Ostatnio, podczas zabawy z moim dzieckiem dostrzegłem pewną analogię. 

Niemal każdego dnia rano, kiedy jedziemy do szkoły bawimy się w wyścigi do samochodu. Akcja: Kto pierwszy w garażu przy aucie. Nie daję mojemu szkrabowi zbyt wielkiej fory, chociaż uwzględniam różnice w naszych możliwościach. Z wielką dumą patrzę, jak wyrywa naprzód. Fizycznie coraz szybciej i skuteczniej do celu. Zdarza się jednak, że kiedy biegnie zagląda do tyłu w celu zlokalizowania mojej pozycji. Wówczas natychmiast traci prędkość i kierunek biegu. Ja zaś nadrabiam dystans. Zdarza się i tak, że biegnąc przed siebie i jednocześnie oglądając się do tyłu wpada na przeszkodę, bądź potyka się o coś, czego nie miała szansy zauważyć.

Dokładnie pamiętam ten moment w swoim życiu jak zrozumiałem, że chcę czegoś więcej. 

Od siebie samego, od życia, od biznesu, od otoczenia, od relacji. 

Zwyczajnie i po ludzku dotarłem do etapu, w którym nabrałem pewności, że jestem gotowy na więcej. Uwierzyłem w to, że faktycznie mogę wyruszyć w drogę po swoje marzenia. 

Ba! Że moje marzenia są absolutnie realne i w 100% osiągalne pod warunkiem, że podejmę właściwą decyzję.

W ciągu kilku lat praktykowania sprzedaży i obsługi klientów szkoleniowych, odebrałem co najmniej 200 telefonów z zapytaniem w stylu: "Panie Olku, jak pan myśli, u kogo lepiej zrobić to szkolenie - u 'Tego', czy u 'Tego'?". Trzymając się tego, co osobiście uważam za kluczowe w sprzedawaniu i rzetelnej obsłudze klienta, nigdy nie udzieliłem wskazującej odpowiedzi na to pytanie. Nawet jeśli moją rolą była sprzedaż 'Tego pierwszego', a ten drugi był w końcu i rynkowo szanownym konkurentem.

Znam wielu, którzy robią niemal wszystko dla pieniędzy. Piszą, jak wiele mają (chociaż nie mają), pokazują się w pięknych samochodach (chociaż często zajeżdżają się, aby spłacić za nie leasing lub kredyt). Znam również takich, którzy pokazują się w towarzystwie wielkich grup ludzi, tylko po to, aby inni postrzegali ich, jako skutecznych i wzbudzających pożądanie na rynku (coś na bazie reguły społecznego dowodu słuszności).

No właśnie :)

Zostało jeszcze tylko pięć wolnych miejsc do tego hotelu, właśnie dokonano rezerwacji ostatniego z dwóch biletów na to wydarzenie, zostały ostatnie dwa TV w tak niskiej cenie, jeszcze tylko 3 dni będziesz mógł skorzystać z tak unikalnej przeceny...

Dlatego nie masz już czasu. Czujesz, jak krew zaczyna szybciej krążyć, serce bije a racjonalna analiza zaczyna ustępować miejsca euforii korzystania z wyjątkowo niedostępnej okazji...

Hej,

dzisiaj oddaję do Twojej własnej dyspozycji pewną zasadę, z prośbą o przemyślenia i przeanalizowanie, jak to odbywa się u Ciebie.

Wg mnie, jedna z ważniejszych prawidłowości, jakie udało mi się zaobserwować i zrozumieć w pracy zarówno w sprzedaży, jak i ze sprzedawcami. I wcale nie chodzi tutaj wyłącznie o sprzedaż. Ta zasada dotyczy wszystkich, którzy marzą i podejmują działanie w kierunku tych marzeń.

Zasada, której warto mieć świadomość.

Czołem,

nie wiem jak wielu z Was zazdrościło kiedykolwiek, komukolwiek jakichś dóbr materialnych.

Być może pięknego domu, super drogiego samochodu, a może wakacji na rajskiej wyspie.

Znam mnóstwo osób, łącznie ze mną samym, którzy od małego kierowani ogromną ambicją, zatracali się w zaglądaniu do tego, co mają inni. Niestety dużo bardziej zamożni od nich samych.

Jaki był finał takich inspiracji?

Wielka, wyniszczająca i wpędzająca w brak wiary w siebie zazdrość.

Tym razem zaczytane gdzieś w literaturze "poradnikowej" poświęconej tematyce perswazji.

Sierżant mówi do swojego oddziału, który został otoczony zewsząd przez wroga i wydawać by się mogło, znalazł się w sytuacji nazwijmy to "patowej": "W takim układzie i położeniu możemy przynajmniej zaatakować z dowolnej strony...".

Proste przeramowanie, dzięki któremu sytuacja z pozoru fatalna motywacyjnie staje się inspiracją do podjęcia działania.

Czołem!

od samego początku to miejsce - ten blog, jest czymś w rodzaju upustu dla moich spontanicznych przemyśleń. Pewnego rodzaju formą łapania myśli, które jeśli nie zapisane z biegiem najbliższych minut po ich narodzeniu, rozchodzą się w przestrzeni najbliższej. A może jednak warto, aby ktoś poza moją spontaniczną uwagą również je choćby przeczytał i zestawił z własną potrzebą, często również spontaniczną, okazjonalną.

Witaj!

Sporo czasu minęło od mojego ostatniego wpisu. Podobnie, jak i nowych aktywności biznesowych, w które się zaangażowałem, a które pochłonęły mnie w całości. Nie zmienia to jednak faktu, że czas najwyższy, aby podzielić się kolejnymi inspiracjami. Takimi, które akurat w tym przypadku mogą być przydatne dla wszystkich, nie tylko aktywnych i ambitnych sprzedawców.
O mnie
O mnie
Moje zdjęcie
"Mury wyrastają" po to, żebym wiedział na czym naprawdę mi zależy - i nie zależy...
Polecane
Archiwum bloga
Łączna liczba wyświetleń
Łączna liczba wyświetleń
39900
Wczytuję
Motyw Widok dynamiczny. Obsługiwane przez usługę Blogger. Zgłoś nadużycie.